Wystawa czasowa 2019

Mój przyjaciel Anioł

Podobno tylko przyjaźń – jeden z rodzajów miłości – potrafi ludzi podnosić na poziom bogów i aniołów. Aniołowie, duchowe istoty rozumne, nie tylko posiadające światło duchowe, ale będące samym światłem i dobrem, pojawiały się w malarstwie Bożeny Wiśniowskiej od zawsze. Teraz artystka nazywa Anioła swoim przyjacielem. To ważna deklaracja, bo za jej sprawą przenosimy się w zupełnie inną rzeczywistość. Anioły z obrazów Wiśniowskiej są radosne, uśmiechnięte i rozmuzykowane jak w obrazie Pobudka, na którym ciężkie od barwy korony kwiatów na łące poruszają się w takt anielskiej muzyki rozpisanej na klarnet i skrzypce.

W twórczości Bożeny Wiśniowskiej wyczuwa się tęsknotę za czasem gotyckich katedr. Być może dlatego, że to właśnie wtedy w niezliczonych, cudownych wizerunkach akcentowana była subtelność i opiekuńczość aniołów, bardziej nawet niż ich nadprzyrodzoność. Często multiplikowane motywy gotyckie – świetliste ostrołuki okien, strzeliste sklepienia, portale, tworzą obrazy nierzeczywistych i urzekających przestrzeni sakralnych, stanowiących tło dla rodzajowych scenek lub poważniejszych dysput.

Nieodzownym narzędziem, oprócz pędzla, ołówka i kredki, są dla autorki nożyczki, a materiałami papiery, skrawki błyszczących tkanin, fragmenty reprodukcji dawnych dzieł sztuki. Obrazy budowane są z dużym wyczuciem formy, koloru i perspektywy, ale też z humorem. Na podkreślenie zasługuje tu rola szczegółu. Nie sposób nie uśmiechnąć się na widok na małego ptaszka, który wygląda jakby przyfrunął właśnie z obrazu Paula Klee (Pod czułym spojrzeniem), korowodu zabawnych aniołków z wiadrami (Przy okrągłym stole) czy też picassowskiego oka pojawiającego się niespodziewanie na obrazie Anioł zawsze uśmiechnięty.

Obrazy-kolaże Bożeny Wiśniowskiej, prezentowane w Centrum Śląskiej Kultury, są tak potrzebnym dziś prostym przekazem o przyjaźni, miłości i pięknie. Pod czułym spojrzeniem Pięknej Madonny z Krużlowej stajemy się lepsi, a wielokrotne powroty do symbolicznego przedstawienia anielskiej Trójcy Świętej, inspirowane słynnym obrazem Andrieja Rublowa, wprawiają w atmosferę zadumy i tęsknotą za „dobrym towarzystwem” naprawdę Wielkich Mistrzów. A wszystko to ubrane przez artystkę w uśmiech, radość i światło, jak przystało na prawdziwą przyjaciółkę Anioła.

Joanna Winnicka-Gburek

O AUTORCE

Bożena Wiśniowska jest absolwentką Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Katowicach oraz Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Dyplom obroniła brawurowo w pracowni znanego, przedwcześnie zmarłego, katowickiego malarza profesora Norberta Witka. Od ukończenia studiów artystka dzieliła swój czas pomiędzy pracę dydaktyczną – za którą otrzymała Nagrodę Prezydenta Miasta Bytomia i Brązowy Krzyż Zasługi – oraz uprawianie sztuki. Najpierw było to tylko malarstwo sztalugowe, później pojawiły się kolaże. Dopiero kilka ostatnich lat, poświęconych całkowicie twórczości, z narzuconym sobie rygorem spędzania czasu w pracowni, w naturalny sposób zaowocowało pomysłem, żeby wreszcie pokazać prace szerokiej publiczności.