W piękne słoneczne popołudnie 28 kwietnia 2018 r., w obecności licznie przybyłych gości, nastąpiło otwarcie wystawy prac Karola Wieczorka „Cienie”, prezentowanej w ramach cyklu „Wiosenne ASPiracje”.
Karol Wieczorek jest artystą o bardzo dużej renomie w środowisku artystycznym, niezwykle cenionym przez wiodących polskich krytyków i znawców sztuki. Jego obrazy znajdują się nie tylko w wielkich galeriach (Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Śląskie w Katowicach), ale także w kolekcjach prywatnych na całym świecie, m.in. w prywatnej kolekcji Woody’ego Allena. W Centrum artysta pokazuje prace o bardzo różnorodnym charakterze i przekroju czasowym – rysunki, obrazy, instalacje, często wykonywane za pomocą oryginalnej techniki własnej. Pochodzą one nie tylko z prywatnych zbiorów Wieczorka, ale także z kolekcji Muzeum Historii Katowic, Galerii Szub Wilson z Katowic-Janowa oraz z BWA w Katowicach. Ekspozycja stanowi duże wydarzenie nie tylko ze względu na rangę Autora, ale także na fakt, że artysta wystawia swoje prace stosunkowo rzadko.
– Ta wystawa jest nieprzewidywalna i niemożliwa do zdefiniowana. Jedna ekspozycja, a tyle mieści się w niej wątków – powiedział na powitanie przybyłych dyrektor Stanisław Zając, który podziękował przy okazji prof. Janowi Szmatlochowi za podpowiedź. Podziękowania złożył także panu Eugeniuszowi Orłowskiemu z firmy OandS Computer Soft z Radzionkowa – mecenasowi projektu oraz instytucjom użyczającym eksponaty. Prof. Szmatloch z kolei w bardzo szczery i osobisty sposób odniósł się zarówno do samej osoby Karola Wieczorka, jak i jego twórczości. – Karol to moja inspiracja i fascynacja od lat – powiedział, wyznając, że przez całe lata obserwował go jako rysownika, a nawet wzorował się na nim. Po dłuższym okresie przerwy obejrzał jego dzieła ponownie na wystawie w BWA w Katowicach w 2012 r. i doznał olśnienia. Wypowiedź Karola Wieczorka, okraszona zaskakującą i zabawną pointą, w całości dotyczyła tytułu wystawy. Jego zdaniem „Cienie” można interpretować w trojaki sposób. Po pierwsze: jako pewną formę nawiązania do jaskini platońskiej (przebywający w niej, przykuci łańcuchami ludzie, widzą na ścianie jedynie cienie (zjawiska) prawdziwej rzeczywistości). Po drugie: przez szeroki przekrój czasowy „Cienie” odnoszą się do przeszłości, czasów Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego… Trzecia interpretacja wiąże się z rodem Donnersmarcków, dawnych właścicieli pałacu w Nakle Śląskim. – Początkowo miałem poczucie pewnego dyskomfortu informatyczno-elektronicznego, pewnej niekompatybilności związanej z sensem funkcjonowania tego znakomitego rodu działającego w Nakle, Świerklańcu i Bytomiu, ale teraz nie jestem już tego pewien. – powiedział Wieczorek. – Mimo obaw myślę, że moja wystawa w tym miejscu nie jest najgorszym, co mogło spotkać ten wspaniały ród Henckel von Donnersmarck!
Po części „oficjalnej” uczestnicy wernisażu mogli przy muzyce wykonywanej przez Rona Tuczykonta (kontrabas) i Mariusza Orzełowskiego (gitara) przechadzać się po aż sześciu salach z „Cieniami”, smakując niebanalne pomysły artystyczne Wieczorka, a przede wszystkim jego znakomitą, oryginalną kreskę, której, zdaniem obecnego na wernisażu malarza Edwarda Inglota, mógłby pozazdrościć Picasso. – Jaka groteska, satyra, dramat! – zachwycał się. Wśród gości Centrum z kręgów malarskich znaleźli się oprócz niego oraz wspomnianego wyżej prof. Jana Szmatlocha m.in. dr Zbigniew Furgaliński (członek Rady Programowej Centrum II kadencji), autor poprzedniej wystawy Roman Maciuszkiewicz, prof. Lech Kołodziejczyk (wystawa zaplanowana na 2019 r.), Anna Rusinek, a także Twórcy Kultury Śląskiej: prof. Zygmunt Tlatlik i Ewa Parma.
Do wystawy został wydany katalog, opracowany (i współwydany) przez firmę FRODO sp. j. z Bytomia, z bardzo interesującymi wypowiedziami aż pięciu krytyków. Poczęstunek przygotowali uczniowie Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Tarnowskich Górach. Obydwu instytucjom Centrum składa podziękowania!
Fot. Magdalena Zaton