Podcast

ŚLĄSKIE RODY, odc. 9 Maszyna parowa

Audycja pochodzi z Archiwum Radia Opole.

Spotkania w ramach cyklu „To i owo” emitowane w latach 2003 – 2004.

Prowadząca: Aleksandra Czyżniewska

TRANSKRYPCJA

ALEKSANDRA CZYŻNIEWSKA: Pan dr Arkadiusz Kuzio-Podrucki opowiadał ostatnio o maszynie parowej, którą zainstalowano w kopalni Fryderyk, do której przyjeżdżały pielgrzymki odwiedzających. Tak mnie to zaciekawiło, że prosiłabym o informacje, skąd pan wie, kto tam przyjechał?

DR ARKADIUSZ KUZIO-PODRUCKI: Maszyna parowa to było wydarzenie na skalę Europejską, wręcz uczyniło miasto Tarnowskie Góry sławnym na całą Europę. Tak jak pani powiedziała, niemalże pielgrzymki do tego dążyły. Została uruchomiona jako pierwsza poza Anglią w 1787 roku i rok później, żeby zobaczyć to cudo techniki, przybył sam król pruski Fryderyk Wilhelm. Zresztą po części przybył również sprawdzić, co ten Reden na tym Górnym Śląsku nabroił. Efekt był taki, że z okazji wizyty króla pruskiego założono księgę gości. I w tężę księgę gości kopalni Fryderyk pod Tarnowskimi Górami, wpisywali się wszyscy, którzy odwiedzili tę sławną maszynę ogniową, bo tak ją zwano. No wpisów ci tam jest bez liku. Oprócz tak powszechnie znanych, jak już wspomniałem, Goethe. Znany twórca polskiego hymnu Józef Wybicki, notabene francuski baron, pisał, że przybył tutaj w podróż geologiczną i mineralogiczną wraz ze swoimi synami Józefem i Łukaszem. Wpisał to po francusku. Oprócz Wybickiego udało nam się razem z moim kolegą, doktorem Woźnickim, odszyfrować, że wśród gości, którzy odwiedzili, był właśnie książę biskup Krasicki. Tutaj dosyć niezwykła rzecz, ponieważ księga zwana później złotą księgą Tarnowskich Gór niestety zaginęła podczas II wojny światowej, ale na szczęście wiele lat wcześniej jeden z niemieckich naukowców opracował wszystkie wpisy do tejże księgi. No i niestety nie znał chyba zbyt dobrze polskiego, bo nazwisko Krasicki odczytał jako Krasubi, ale dodał, dzięki Bogu tytuł Princeps Episcopatus de Gniezno. I ja sprawdziłem, któż był arcybiskupem Gniezna w owym czasie. No i sprawdziłem, że to był Krasicki, żaden Krasubi. No a Krasicki, przecież znane nazwisko od fraszek, bajek o zającu co to psy go zjadły itd., więc postać niezwykle cenna. W ten sposób udało mi się odszukać, że był Krasicki, a razem z nim był Franciszek de Skarbek-Malczewski. Postać może mało znana, ale również warta zauważenia. W owym czasie, gdy przybył do Tarnowskich Gór, był tylko skromnym kanonikiem metropolitalnym w Gnieźnie, ale później był pierwszym arcybiskupem warszawskim, pierwszym prymasem Królestwa Polski, a więc poprzednikiem obecnego księdza Arcybiskupa Józefa Glempa*. Nie było to jedyne nazwisko wśród wpisów, które tam znaleźliśmy. Dzięki pomocy innego mojego kolegi pana Jana Hahna udało się odszyfrować, był nawet wysłannik sułtana tureckiego Selima III, Aziz Ali. Przypuszczamy, że podróż ta nie była przypadkiem. Otóż sułtan Selim III to postać wpisana również w polską historię. Otóż w momencie, kiedy Polska zniknęła z mapy Europy sułtan nie uznał tego faktu. I zresztą do końca co roku na rautach dyplomatycznych wzywano dyplomatów, na koniec zawsze pytano, właśnie dzięki sułtanowi Selimowi III, czy przybył poseł z Lechistanu? Nie, jeszcze nie przybył. Ten sułtan próbował naprawić Turcję. No wiadomo, po klęsce pod Wiedniem przechodziła ona kryzys. Próbował więc sułtan ją ratować, no i wprowadzał różne reformy. Prawdopodobnie wyprawa owego wysłannika Aziz Alego miała z tym coś wspólnego, wszak maszyna ogniowa to był niezwykły postęp. Czy to się udało? Nie za bardzo wiemy. Wpis do księgi był został od szyfrowany i przypisany. No niestety sama złota księga się nie zachowała. Był też książę Hohenlohe — postać niezwykła, bo to on właśnie w 1806 roku zagroził drogę wielkiemu Napoleonowi pod Jeną. Nie bardzo mu się udało. Napoleon go rozgromił. No ale cóż, co za hańba być pokonanym przez samego wielkiego Napoleona I. Zresztą klęska ta spowodowała, że Prusy zostały zmuszone do przeprowadzenia wielu reform, które później uczyniły Prusy również jednym z potężnych państw, a także do zainwestowania w wielki przemysł. Tych nazwisk, które były wpisane w księgę gości, kopalni Fryderyk pod Tarnowskimi Górami jest całe mnóstwo. Można tam znaleźć i zwykłych arystokratów, i zwykłych ludzi, ale również nazwiska książęce, a nawet Królewskie, jak właśnie króla pruskiego.

ALEKSANDRA CZYŻNIEWSKA: Znamienne jak w tej epoce fascynowano się wynalazkami.

DR ARKADIUSZ KUZIO-PODRUCKI: Nazywamy wiek XIX wiekiem wielkich wynalazków, ale początki to jest właśnie wiek XVIII. Maszyna parowa, która dała początek wielkiemu przemysłowi. Można powiedzieć, że pod Tarnowskimi Górami rozpoczęła się kariera tej maszyny, która spowodowała, że mamy później tę epokę wielkiego przemysłu XIX wieku.

ALEKSANDRA CZYŻNIEWSKA: Tu przypomina mi się ten znakomity film „Cyrulik syberyjski” …

DR ARKADIUSZ KUZIO-PODRUCKI: Tak, tak.

ALEKSANDRA CZYŻNIEWSKA: …z tą wspaniałą maszyną, która miała ciąć lasy syberyjskie.

DR ARKADIUSZ KUZIO-PODRUCKI: No niestety, nie udało się. [Śmiech].

ALEKSANDRA CZYŻNIEWSKA: Ale to te same czasy.

DR ARKADIUSZ KUZIO-PODRUCKI: Tak, to te same czasy fascynacji wynalazkami, możliwościami człowieka, możliwościami umysłu ludzkiego.