Wernisaż

Wernisaż wystawy prac Romana Kalarusa

18 kwietnia 2015

Propozycję wystawy w Centrum Kultury Śląskiej prof. Roman Kalarus otrzymał już wczesną wiosną 2013 r., ale wtedy było jeszcze na to za wcześnie. Jak sam powiedział na wernisażu, musiał najpierw przekonać się, że wszystko zostanie urządzone profesjonalnie.

Taką pewność zyskał równo przed rokiem, na otwarciu wystawy prof. Jana Szmatlocha. I dzięki temu, od 17 kwietnia do 10 maja 2015 r., pałac w Nakle Śląskim ma zaszczyt prezentować obszerny wybór prac Kalarusa, począwszy od jego słynnych, jedynych w swoim rodzaju plakatów, po grafiki, rysunki i kolaże. Obejrzał je niemal cały świat, ale zdaniem prof. Szmatlocha nigdzie wystawa nie wypadła tak pięknie, jak właśnie w pałacu w Nakle Śląskim.

Nawet jeśli potraktuje się te słowa jak czystą kurtuazję, nie da się ukryć, że wystawa Kalarusa jest jedną z najefektowniejszych. I taką, której nie da się po prostu omieść wzrokiem. Tu trzeba przystanąć przed każdym plakatem, zastanowić się nad jego metaforą, pokiwać z uznaniem głową nad niezwykłą zdolnością profesora do wyszukiwania skojarzeń i przekazywania ich w czasami bardzo lapidarny, ale zarazem mocny sposób. Jeżeli dodać do tego charakterystyczny styl rysowania, wszechobecny akcent erotyczny oraz tak typowy dla prof. Kalarusa neonowy kolor, otrzymuje się dzieło, którego nie sposób nie rozpoznać – i przegapić!

Ale Roman Kalarus wypowiada się nie tylko poprzez plakat. Na wystawie znalazły się także jego grafiki, rysunki i kolaże – te ostatnie w bardzo przewrotny erotycznie sposób wykorzystujące fragmenty fotografii nagich kobiet (co u osób nieobeznanych z twórczością tego artysty może wywołać uśmiech połączony z rumieńcem zawstydzenia). Są także kolorowe odbitki drzeworytów, do których wykonania posłużyły deski starych szaf i innych mebli i w których profesor mistrzowsko wykorzystał fakturę drewna.

Cieszymy się bardzo z tej obecności i ze współpracy z Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach – powiedział w czasie otwarcia dyrektor Stanisław Zając, a prof. Kalarus podziękował za tak efektowną i wymagającą wiele wysiłku aranżację wystawy, kierując szczególne słowa wdzięczności pod adresem pracownika CKŚ Roberta Piontka, który się mocno i z dużym zaangażowaniem przy niej napracował. Obiecał także powrócić, tym razem z pracami swoich studentów.

Po tych nie stroniących od żartu „oficjałkach” goście wernisażu mogli smakować do woli finezję sztuki Romana Kalarusa. Na otwarciu pojawili się m.in. prodziekan Wydziału Projektowego ASP w Katowicach dr hab. Zbigniew Furgaliński, Radosław Leda – właściciel Pałacu Jedlinka oraz wielu stałych bywalców. Można także było zakupić bardzo oryginalnie zaprojektowany katalog wystawy (dzieło drukarni Frodo z Bytomia) oraz plakat dla CKŚ (są w sprzedaży), uzyskując przy tej okazji autograf bohatera wieczoru.

Miłym akcentem wernisażu był witający gości koncert bluesowy w wykonaniu Marka Makarona, oraz poczęstunek wsparty finansowo przez Ranczo „Baranówka” z Nowej Wsi Tworoskiej, a pięknie przygotowany przez „Janina-Catering” z Lublińca – obu firmom należy się za to duże podziękowanie.