Stało się już tradycją w Centrum Kultury Śląskiej, że jego pracownicy spotykają się na Wigilii, na którą każdy przynosi coś dobrego. W bieżącym (2014) roku takie spotkanie miało miejsce w poniedziałek 22 grudnia.
Rozpoczęły je życzenia dyrektora Stanisława Zająca oraz przełamanie się opłatkiem. Na wigilijnym stole znalazł się obowiązkowy barszcz czerwony (to obowiązek dyrektora), tym razem z uszkami, śledzie (dzieło Basi Bereski), paszteciki (w ich wykonaniu ręce maczał stażysta Marcin Krzemiński), makówwki (od Asi Stuki i Jana Krysia), pierniki (zrobione przez Kasię Moron) oraz ciasto-niespodzianka (tradycyjnie piecze je pani Grażyna Hahn).
Sporą niespodziankę sprawiła zebranym Renata Głuszek (pałacowy fotograf), która każdemu wręczyła zabawny portret opatrzony stosownym wierszykiem. Na wszelki wypadek przy deserze, kiedy humor bardzo już wszystkim dopisywał. Przykłady: „Dyrektor na głowie koronę nosi, ale o uśmiech nie da się prosić„, albo „Żadnego beboka pan Jan się nie boi i bardzo chętnie przy każdym – malowanym! – postoi„.
A potem potoczyły się rozmowy, w sporej części poświęcone Śląskowi i jego tradycjom. Nie zabrakło także żartów. Następne spotkanie w takim komplecie dopiero w przyszłym roku!