Wernisaż

„Otwarte rozdziały” – wernisaż

16 lipca 2016

Wernisaż wystawy “Otwarte rozdziały” Macieja Mesznika, który odbył sie 15 lipca 2016 r. w Centrum Kultury Śląskiej, miał charakter wyjątkowy. Nieczęsto bowiem zdarza się, że w czasie otwarcia artysta pokazuje kulisy swojego warsztatu, a tak się stało tym razem. I żeby trzymać się już słowa „otwarcie”, to właśnie ten moment „otworzył” Mesznika, który jako człowiek na codzień niezwykle skromny i raczej zamknięty w sobie, nie lubi wypowiadać się publicznie, a zwłaszcza mówić o sobie. W czasie wernisażu w Centrum uczynił to jednak dwukrotnie.
Pierwszy raz, gdy wywołany przez dyrektora Stanisława Zająca przed publiczność zgromadzoną w sali „koncertowej” pałacu, musiał odpowiedzieć na kilka pytań dotyczących m.in. źródeł inspiracji; zaskakujących zestawień motywów Rousseau („Ogród Rousseau” to tytuł jednej z prac) oraz punka (temat innej tkaniny); wyjaśnić, co oznacza żart „Miejsce na twoją reklamę” i dlaczego wystawa nosi tytuł „Otwarte rozdziały”.
Drugi raz, gdy zademonstrował w sali „kolumnowej” kilka etapów związanych z drukiem tkaniny (co wzbudziło zresztą duże zainteresowanie). Ubrany w rękawiczki, nakładający farbę na specjalną siatkę, żartujący, że zwykle robi to na kilkumetrowym stole, Maciej Mesznik stał się zupełnie innym człowiekiem. Ożywionym i rozświetlonym wewnętrznie, pokazującym, z jak wielką pasją tworzy te przepiękne obrazy na tkaninie.
Bardzo istotne jest to, że w przypadku Mesznika tkanka tkaniny upomina się o podmiotowość tkaniny. Państwo sami zobaczą, jak podmiot wyłania się z tkaniny. Tu nie ma komputera, tu jest po prostu człowiek – powiedział w czasie otwarcia dyrektor Zając i trudno o trafniejszą ocenę artystycznej jakości dzieł Mesznika. Warto podkreślić, że gliwiczanin ukończył Wydział Tkaniny i Ubioru łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych z wyróżnieniem. I że Centrum ma wielkie szczęście, że zechciał pokazać w Nakle Śląskim dużą indywidualną wystawę, co zdarza mu się raczej niezbyt często.
Muzycznym akcentem wieczoru stał się koncert duetu Marek „Makaron” Motyka (śpiew, gitara, harmonijka) oraz Ryszard „Rico” Rajca (perkusja). Grający z sobą od czterech lat muzycy wykonują stare śląskie piosenki (a także utwory Motyki) w manierze bluesa spod znaku Delty Missisipi, co daje znakomity efekt. „Kej bych jo wiedzioł kiedy jo umra”, „Pudlorz”, „Skarga umierającego” (tekst z XV w.), „Godali ludzie” i inne kawałki zostały przyjęte przez publiczność z wielkim aplauzem. Może trudno było znaleźć wspólny mianownik dla „Makarona” i Mesznika, ale jak się okazało, jest ich całkiem sporo, począwszy od litery M w ich imieniu i nazwisku. Obaj artyści urodzili się w 1973 r., dojrzewali w epoce Jarocina, obaj są Ślązakami i… obaj chcieli wystąpić na tej samej imprezie w Centrum.
Wernisaż zakończył się skromnym, ale pysznym poczęstunkiem – ciasteczkami kruchymi i babeczkami biszkoptowymi, które dla Centrum upiekła piekarnia „Krzenciesa” z Nakła Śląskiego. A dla Macieja Mesznika znalazł się specjalny chleb zafundowany przez panią Kornelię Krzenciesę – bardzo dziękujemy!
Wieczór upłynął w miłej atmosferze, ale nie można było uciec myślą od tragicznych wydarzeń w Nicei z poprzedniego dnia. – Gdyby ci, co psują świat, pojawiali się na koncertach i imprezach kulturalnych, może nawet nie wpadliby na to, aby czynić zło – taką smutną refleksją podzielił się z zebranymi dyrektor Zając.
Wystawa „Otwarte rozdziały” będzie prezentowana w Centrum do 2 października 2016 r.