Powroty – to hasło pojawia się w nazwie cyklu twórczości łódzkiego artysty Jacka Świgulskiego, ale 9 lipca 2021 r., w dniu wernisażu jego wystawy „Pejzaż wewnętrzny”, miało ono specjalne znaczenie także dla Centrum Kultury Śląskiej. Tak się bowiem złożyło, że z powodu pandemii wirusa COVID-19 minął aż rok od ostatniego otwarcia wystawy sztuki plastycznej „Pół wieku wzruszeń poezją barw i form Kozaka” (23 lipca 2020). Możliwość zorganizowania wystawy Jacka Świgulskiego – czekał na to od 2017 r.! – oznacza zatem powrót do normalności, ale także powrót wielu stałych bywalców Cekusiowych wernisaży.
Wystawa prezentowana w Centrum ma charakter szczególny i wyjątkowy. Pierwszy i jedyny raz w swojej karierze artystycznej Świgulski pokazał swoje prace w formie retrospektywy, zestawiając obrazy najnowsze ze starszymi. Obrazy zostały rozmieszczone niechronologicznie, aby uwydatnić uniwersalność ich przekazu. Autorowi nie chodzi bowiem o konkretny czas i miejsce (Jura Krakowsko-Częstochowska, Bieszczady, Chang La w Himalajach), ale – jak wyjaśnił w czasie otwarcia – o uniwersalność przekazu, uproszczenie przedstawienia, syntezę myślenia, zgodnie z profilem nauczania Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, której jest absolwentem. – Jest to dla mnie wystawa bardzo ważna i nie wyobrażam sobie pokazania jej w ten sposób gdzie indziej – powiedział. Zdradził też, że jest dla niego wielką radością to, że dzięki muzycznym impresjom duetu Sidor &S-Age mógł zobaczyć swoje obrazy w muzyce. Tak się bowiem złożyło, że w czasie wernisażu odbył się koncert w wykonaniu skrzypka Marcina Sidora oraz Szymona Herbusia (podkład elektroniczny), tworzących wspomniany wyżej duet. Panowie zaprezentowali cztery utwory nawiązujące do twórczości Świgulskiego (dwa klasyki w nowoczesnej aranżacji oraz dwie kompozycje własne), które znakomicie wprowadziły zebranych w klimat „Pejzażu wewnętrznego”. Jest to, nawiasem mówiąc, zapowiedź ich pełnego koncertu, który odbędzie się 10 września w ramach obchodów 100. rocznicy wybuchu powstań śląskich.
Wśród licznych gości wernisażu znaleźli się nie tylko stali bywalcy, ale także przyjezdni z Łodzi i Warszawy. Wszyscy długo i z uznaniem kontemplowali obrazy Świgulskiego, a także dyskutowali o nich przy tradycyjnej filiżance kawy i ciasteczku.
Fot. Magdalena Zaton-Mikołajczak